Żeby Tadek zjadł obiadek
Czy zmniejszony apetyt u dziecka musi być powodem do zmartwień? I tak, i nie. Jeśli jest on związany z ząbkowaniem, możemy być pewni, że maluszek znów chętnie będzie jadł. Co jednak, jeśli dziecko przez dłuższy czas grymasi przy posiłkach? Czy powinniśmy je zmuszać do jedzenia, czy może dać mu więcej czasu? Cennych rad udziela Aleksandra Łoniewska, specjalistka od rozwoju dzieci oraz ekspert marki Mama i ja, wody źródlanej dla dzieci i kobiet w ciąży.
Zaciskanie ust podczas karmienia, wypluwanie potraw lub brak zainteresowania nawet najsmaczniejszym i najkreatywniej podanym posiłkiem. Takie zachowanie pociechy spędza rodzicom sen z powiek. Zwykle przyczyną jest ząbkowanie. Zdarza się jednak, że problem występuje przez dłuższy czas. Bywa, że napięcie i frustracja rodziców udziela się maluchowi i zamiast radości ze wspólnych posiłków, śniadaniom, obiadom i kolacjom towarzyszy napięta atmosfera i obopólne zdenerwowanie.
Skąd bierze się niechęć do jedzenia?
Warto pamiętać o tym, że w pierwszym roku życia maluszek szybko rośnie, co wiąże się z tym, że może potroić swoją masę od momentu narodzin. W drugim roku życia dziecko przybiera tylko ok. jedną trzecią swojej wagi, dlatego nie potrzebuje już tak obfitych posiłków jak wcześniej. Nie bez znaczenia może być też to, że naszą pociechę rozpiera coraz więcej energii, dlatego trudno jej usiedzieć przy stole. Wokół dzieje się przecież tyle ekscytujących rzeczy, które są dla niej ważniejsze od jedzenia. Gdy dziecko ma około półtora roku, zwykle zaczynają się u niego pojawiać preferencje żywieniowe. To moment, w którym rodzice mogą spotkać się z odmową spożywania określonych posiłków, np. warzyw czy mięsa. Jednocześnie pojawia się tendencja do jedzenia wciąż tych samych, zwykle słodkich produktów, np. bananów czy biszkoptów, wyjaśnia Aleksandra Łoniewska, specjalistka od rozwoju dzieci oraz ekspert marki Mama i ja. Powodem mniejszego apetytu może być też zbyt częste podawanie wyrobów mącznych, np. słodkiej bułeczki, słodyczy czy soków, których rodzice błędnie nie traktują jako posiłków. Gdy więc przychodzi pora obiadu czy kolacji, nic dziwnego, że maluch nie ma już ochoty na jedzenie. Duża zawartość cukru w niektórych produktach to zresztą częsty powód, dla którego pociechy łatwo przyzwyczajają się do jednych dań, odmawiając innych. O ile czasem trudno nam zrezygnować z podania ciasta, placka czy naleśników z dżemem, o tyle odstawmy na bok wszelkie soki i sięgajmy wyłącznie po wodę, koniecznie niegazowaną i najlepiej źródlaną, która wyróżnia się niską zawartością sodu, taką jak np. Mama i ja, dodaje specjalistka.
Pozwólmy dziecku zdecydować
Nie martwmy się na zapas, jeśli zauważymy u naszego dziecka zmniejszony apetyt. Pomyślmy raczej o zmianie nawyków żywieniowych. Rodzice, których pociecha nie chce jeść, powinni przede wszystkim wsłuchać się w jej potrzeby i pozwolić jej samodzielnie decydować o wielkości porcji. Najczęściej określenie „niejadek” używane jest w stosunku do maluchów, które nie chcą jeść tego, co akurat zaproponowali rodzice albo nie zjadają całej zawartości talerza. Pamiętajmy jednak, że o ile to dorosły decyduje, kiedy, ile i jaki posiłek poda dziecku, to już do pociechy należy decyzja o tym, czy i ile zje. No właśnie, a co ze słowem „niejadek”? Czy powinniśmy tak zwracać się do dziecka? Ta niechlubna etykieta może bowiem dodatkowo zniechęcić dziecko do przyjmowania posiłków – podpowiada Aleksandra Łoniewska. Zwróćmy też uwagę na liczbę spożywanych przekąsek, zwłaszcza słodkich (są nimi także owoce), które dają energię i zapychają mały brzuszek, dodaje ekspertka. A co, jeśli maluch najchętniej jadłby tylko kilka wybranych potraw? Niestety często zapominamy, że cukier silnie uzależnia. Podając dziecku słodkie czy mączne produkty w porze posiłków, uczymy je, że głód najlepiej zaspokoić daniami, które zawierają ten niezdrowy składnik. Nic więc dziwnego, że pociecha odmawia warzyw, mięsa czy zupki. Odchodzenie od słodkiego wymaga oczywiście konsekwencji i zajmuje trochę czasu, ale warto podjąć ten trud. Aby nieco ułatwić sobie to zadanie, komponujmy różnorodne, kolorowe posiłki i staramy się, by były one bogate w wartości odżywcze, a jednocześnie dawały dziecku poczucie wyboru. Warto też pomyśleć o zmianie konsystencji potraw i zaciekawieniu dziecka nowym daniem – zamiast papek czy musów podaj maluchowi kawałek brokułu czy mięska bezpośrednio do rączki, podpowiada specjalistka.